Contact us

Napierdalamy po polsku

polunited

Member
Joined
February 8, 2015
Posts
451
Location
Warsaw
Zgadzam się w całej rozciągłości. Ze swojej "branży" dorzucę, że to jest jakaś tragedia narodowa. W mojej szkole np od czwartku pracujemy na platformie ZOOM. Oczywiście nie wg normalnego planu bo nikt by nie dał rady w ten sposób. Na przykład jeśli ja w 5 klasie normalnie mam 3 godziny angielskiego z każdą grupą (mamy tylko jedną 5 klasę), w sumie 6, to na ZOOMie mam całą tę klasę 1 raz w tygodniu, a w ramach pozostałych godzin cośtam nagrywam (w sensie siebie samą jak gadam), podrzucam linki do youtube, jakieś ćwiczenia interaktywne itd. Ale! UWAGA! Nadal tak naprawdę nie wiemy, czy to co robimy jest ok. No cóż.

Tu się zgodzę, przygotowanie e-learningu naprędce to paranoja jakaś. Mamy XXI wiek, takie procedury i systemy w szkolnictwie powinniśmy mieć już od kilku lat. A tak naprawdę zostawiono z tym nauczycieli samych. Cóż, łatwiej rozdawać pieniądze, niż wkładać w służbę zdrowia i szkolnictwo.
 

dogmeat

Well-known member
Joined
January 28, 2010
Posts
6,391
Nie wierzę już że epidemię da się powstrzymać. Liczba zachorowań rośnie wykładniczo niezależnie od działań rządów. Może co najwyżej spowolnić lub przyspieszyć. Prawdopodobnie większość populacji złapie wirusa w najbliższych miesiącach. A to oznacza, że działania polskich władz są stanowczo zbyt wczesne. Mamy nieco ponad 1000 stwierdzonych przypadków. W tym tempie do szczytu zachorowań przyjdzie nam poczekać do lata albo i nawet jesieni. Co wtedy? Zakończymy lockdown tuż przed szczytem zachorowań? Będziemy zamknięci przez pół roku i niech ludzie sobie z głodu umierają?
 

blue00eyes

Well-known member
Joined
February 21, 2014
Posts
2,619
Location
Polska
Pracuję w służbie zdrowia. Powiem, że lepiej utrzymywać liczbę zakażeń jak najdłużej na niskim poziomie, żeby po prostu z tym "wyrabiać".
 

blue00eyes

Well-known member
Joined
February 21, 2014
Posts
2,619
Location
Polska
Jak długo "wyrabiać" ma gastronomia nim zbankrutuje wszystko poza Mcdonaldem?
Nie kładłabym na jedną szalę spraw finansowych restauracji czy barów i ludzkiego życia.
Teoretycznie wszystko mogłoby być otwarte, sklepy, granice, restauracje, moglibyśmy udawać, że nic się nie dzieje, a bylibyśmy świadkami tego, co jest teraz we Włoszech czy Hiszpanii i to w gorszym wydaniu, bo nasze szpitale nie dałyby sobie rady.
 

dogmeat

Well-known member
Joined
January 28, 2010
Posts
6,391
To JEST ludzkie życie. Dziesiątki tysięcy ludzi poświęciło najlepsze lata swojego życia na rozwój swoich firm. Zatrudniają kolejne setki tysiące ludzi, zapewniając im byt. Powiedz to teraz ludziom, którzy martwią się za co będą w najbliższych miesiącach jeść i za co mieszkać. Powiedz im, że mają głodować jeszcze parę miesięcy, bo polska służba zdrowia nie wyrabia przy tysiącu przypadkach.
Bieda zabija. Choć może w mniej spektakularny sposób niż choroby. Przykładowo w czasie wielkiego kryzysu w latach 30s w USA około 100000 ludzi odebrało sobie życie.

Teraz mam oszczędności i sobie poradzę. Ale dawniej miałem w życiu gorzej. Kilka lat temu byłem bliski samobójstwa z powodów finansowych. Dlatego teraz inaczej trochę na to patrzę. I dlatego teraz jestem wściekły widząc jak rządy i opinia publiczna ma gdzieś gospodarkę kraju. "Sprawy finansowe" to nie są abstrakcyjne numerki, to ludzkie życie w całej rozciągłości.
 

blue00eyes

Well-known member
Joined
February 21, 2014
Posts
2,619
Location
Polska
Niech w takim razie PiS pokombinuje, porozdaje, co jeszcze ma do rozdania. Do tej pory nikt się nie zajmował służbą zdrowia, zawsze dopiero w obliczu katastrofy sobie wszyscy o niej przypominają. Kiedy już i tak jest późno, a w tym konkretnym przypadku mogliśmy się nauczyć chociaż na błędach innych krajów.
Ja nadal jestem zdania, że to są finanse, pieniądze są tylko pieniędzmi, zawsze ich będzie za mało.. I wierzę, że z każdej sytuacji finansowej da się wyjść na prostą. Każdy, kto prowadzi działalność musi się przecież liczyć z kryzysem, każdy kto w coś inwestuje czas i pieniądze.. takie jest życie.
Też mogłabym powiedzieć, że zmarnowałam lata na naukę i na studia, by teraz pracować w szpitalu. Mogłabym to samo robić za granicą na lepszych warunkach. Albo nawet zostać tutaj w Polsce, tylko przebranżowić się na chociażby stylistkę paznokci.
 

lilka

Well-known member
Joined
February 20, 2011
Posts
3,845
Location
Athens, Greece
Od jutra mogę już nie przychodzić do pracy. Dopadło i mnie.
Hej, daj znać? Nie znam Cię w sumie, ale jakoś tak jesteśmy wszyscy w tej wspólnocie i się też zmartwiłam...
 

blue00eyes

Well-known member
Joined
February 21, 2014
Posts
2,619
Location
Polska
Nie, to nie korona, po prostu zwolnienia dla oszczędności. Szukam już czegoś innego, ale wiecie, z dnia na dzień.
 

lilka

Well-known member
Joined
February 20, 2011
Posts
3,845
Location
Athens, Greece
Nie, to nie korona, po prostu zwolnienia dla oszczędności. Szukam już czegoś innego, ale wiecie, z dnia na dzień.
Cholera, kiepsko, obyś szybko coś znalazła... Trzymaj się i powodzenia!
 

Arion

Well-known member
Joined
May 11, 2014
Posts
1,374
Location
Twiceland
Ja pracuję jako nauczyciel w szkole językowej. Sam się dziwie, że jeszcze pracuje. Przeszliśmy na zajęcia online, ale mnóstwo osób zrezygnowało z zajęć właśnie z powodu zwolnień, czy po prostu nie są zainteresowani takim rodzajem zajęć. I co teraz zrobić jak jest mi płacone od liczby odbytych zajęć, a ta zmniejszyła się o jakieś 3/4. rip
 

lilka

Well-known member
Joined
February 20, 2011
Posts
3,845
Location
Athens, Greece
Ja pracuję jako nauczyciel w szkole językowej. Sam się dziwie, że jeszcze pracuje. Przeszliśmy na zajęcia online, ale mnóstwo osób zrezygnowało z zajęć właśnie z powodu zwolnień, czy po prostu nie są zainteresowani takim rodzajem zajęć. I co teraz zrobić jak jest mi płacone od liczby odbytych zajęć, a ta zmniejszyła się o jakieś 3/4. rip
Cholera, ciężko doradzić. Masz działalność? Jeśli tak, to może dodaj sobie kod PKD na tłumaczenia i wysyłaj cv do biur tłumaczeń? Ja np jestem i nauczycielką w państwowej podstawówce i tłumaczem.
Dobrze jest mieć etat w budżetówce, nie powiem nic złego na moją pracę. Płacą nieadekwatnie do moich kwalifikacji, ale przynajmniej jakakolwiek pensja jest i będzie co miesiąc...
 

lilka

Well-known member
Joined
February 20, 2011
Posts
3,845
Location
Athens, Greece
Cóż, ja pracuję nadal stacjonarnie, ponieważ uczę w podstawówce. Choć przyznam, że wszyscy siedzimy w robocie jak na szpilkach i czekamy na jutrzejszą decyzję. Możliwe, że starsze klasy będą miały edukację zdalną. Zobaczymy. Co do zdrowia, to mnie ta "przyjemność" jeszcze tfu, tfu, nie dopadła.
 

blue00eyes

Well-known member
Joined
February 21, 2014
Posts
2,619
Location
Polska
Nawet nie próbuję sobie wyobrazić, jak trudne musi być nauczanie w taki sposób, nie mówiąc już o dzieciach. Pamiętam siebie z tamtych lat, byłam tak uważna i słuchałam, że łapałam wszystko na lekcjach i w domu nie musiałam się już niczego uczyć, odrabiałam tylko zadanie i miałam czas wyjść na podwórko. Bez nauczyciela byłoby ciężko, u mnie w domu nie było kogoś, kto usiadłby ze mną do... niemieckiego czy matematyki.. i tak sobie myślę, że w wielu domach jest tak, że rodzice nie pomagają, nie mają czasu, albo nie pamiętają nic ze szkoły. Szkoda tych dzieci.

Starsze roczniki sobie poradzą, a podstawówka niekoniecznie.
 
Top Bottom